Dzisiaj przychodzę z czymś bardziej kosmetycznym i jednocześnie bardzo bliskim mojemu sercu. Przedstawiam rzeczy, dzięki którym w mniejszym lub większym stopniu przeżyłam w lutym.
Bardzo długo czaiłam się na ten żel aloesowy od Holika Holika, dużo osób go polecało, a dodatkowo wygląda przepięknie sam w sobie! Na początku byłam przerażona ceną, ponieważ nie należy on do najtańszych, jednak mam go już od prawie dwóch miesięcy, a zużycie jest znikome, dodatkowo pojemność jest bardzo duża, więc cena przestała być taka straszna. Dawałam go przez prawie cały luty pod olej (o którym wspominam niżej) i widziałam, że skóra była dużo mniej przesuszona. Tak samo używałam go do rąk pod krem i też działał cuda! A dodatkowo ma przepiękny zapach.
Kolejną rzeczą którą kupiłam był ten krem rosyjskiej firmy Fitokosmetik, który polecały mi znajome. Używałam go pod makijaż i również bardzo ładnie mi nawilżał. Dodatkowo ślicznie pachnie - zapach skojarzył mi się odrobinkę z jakimś żelem na komary. Krem ma bardzo ładny, naturalny skład i jego cena jest bardzo niska.
Kupiłam tę odżywkę w sumie przypadkiem, ponieważ wyjechałam z domu na tydzień i zapomniałam wziąć swojej z domu. Wcześniej również używałam odżywki z Garniera, tylko tej z masłem shea i awokado, ale niestety jej nie było, więc znalazłam tą i zachęcił mnie jej zapach - pachnie mocno cytrusami, a uwielbiam ten zapach w kosmetykach, bo dodają mi energii i czuję się wtedy mocno odświeżona. Moje włosy są dość zniszczone kilkakrotnym rozjaśnianiem (na szczęście już w większości odrosły - błędy młodości - i często się puszą), a ta odżywka mi je bardzo wygładza i sprawia, że są mięciutkie.
Kolejną rzeczą, którą kupiłam już pod koniec stycznia jest tonik z kwasami AHA-BHA 10%. Od dłuższego czasu zmagam się z trądzikiem, więc poczytałam o nim ponieważ działa antybakteryjnie oraz złuszcza naskórek i pomaga w redukcji blizn, których niestety trochę sobie narobiłam. Poza tym, że ma dość nieprzyjemny zapach i okropnie szczypie na samym początku, to nie zauważam dużo więcej minusów. Jednak przy stosowaniu kwasów bardzo ważne jest, żeby uważać na słońce oraz dbać o nawilżenie twarzy. Odsyłam do strony, na której go zamówiłam, jeśli chcecie poczytać o nim więcej http://www.biochemiaurody.com/sklep/tonikaha-bha.html . Dodatkowo tonik przychodzi w "częściach", czyli mieszamy go samemu.
Ten krem do rąk dostałam w zestawie od Taty na święta i od tamtego czasu używam go bardzo często. Uwielbiam jego zapach i to, że bardzo szybko się wchłania. Wcześniej bardzo nie lubiłam kremów i używałam ich tylko w sytuacjach kryzysowych, kiedy moje dłonie już nie dawały rady od zimna, a z tym bardzo się polubiłam. Bardzo dobrze nawilża i nie raz ratował moje dłonie, które były zbyt długo na zimnie.
Olej tamanu, o którym wcześniej wspominałam - używałam go jako emolientu na żel aloesowy. Minusem na pewno jest okropny zapach i lekko zielonkawo-brązowy kolor, który niestety może zostawiać plamy. Ale ogromnym plusem jest działanie antybakteryjne oraz pomaga w gojeniu się blizn.
Mam nadzieję, że taki bardziej kosmetyczny post Wam się spodobał i na pewno będzie ich w przyszłości więcej. Dajcie znać czy używałyście kiedyś któregoś z tych produktów i czy byłyście zadowolone oraz podzielcie się Waszymi ulubieńcami lutego! Niekoniecznie kosmetycznymi.
Ostatnio moja cera bardzo zaczęła mi się przesuszać, prawdopodobnie przez to, że w lutym dużo byłam poza domem, więc myłam twarz różnymi wodami, dodatkowo zimno na dworze też nie dawało za wygraną, więc musiałam się ratować, bo doprowadziłam twarz, mimo codziennego nawilżania, do takiego stanu, że po umyciu nie mogłam się nawet uśmiechnąć, ponieważ moja cera była tak ściągnięta. Oto moi ulubieńcy:
Kolejną rzeczą którą kupiłam był ten krem rosyjskiej firmy Fitokosmetik, który polecały mi znajome. Używałam go pod makijaż i również bardzo ładnie mi nawilżał. Dodatkowo ślicznie pachnie - zapach skojarzył mi się odrobinkę z jakimś żelem na komary. Krem ma bardzo ładny, naturalny skład i jego cena jest bardzo niska.
Kupiłam tę odżywkę w sumie przypadkiem, ponieważ wyjechałam z domu na tydzień i zapomniałam wziąć swojej z domu. Wcześniej również używałam odżywki z Garniera, tylko tej z masłem shea i awokado, ale niestety jej nie było, więc znalazłam tą i zachęcił mnie jej zapach - pachnie mocno cytrusami, a uwielbiam ten zapach w kosmetykach, bo dodają mi energii i czuję się wtedy mocno odświeżona. Moje włosy są dość zniszczone kilkakrotnym rozjaśnianiem (na szczęście już w większości odrosły - błędy młodości - i często się puszą), a ta odżywka mi je bardzo wygładza i sprawia, że są mięciutkie.
Kolejną rzeczą, którą kupiłam już pod koniec stycznia jest tonik z kwasami AHA-BHA 10%. Od dłuższego czasu zmagam się z trądzikiem, więc poczytałam o nim ponieważ działa antybakteryjnie oraz złuszcza naskórek i pomaga w redukcji blizn, których niestety trochę sobie narobiłam. Poza tym, że ma dość nieprzyjemny zapach i okropnie szczypie na samym początku, to nie zauważam dużo więcej minusów. Jednak przy stosowaniu kwasów bardzo ważne jest, żeby uważać na słońce oraz dbać o nawilżenie twarzy. Odsyłam do strony, na której go zamówiłam, jeśli chcecie poczytać o nim więcej http://www.biochemiaurody.com/sklep/tonikaha-bha.html . Dodatkowo tonik przychodzi w "częściach", czyli mieszamy go samemu.
Ten krem do rąk dostałam w zestawie od Taty na święta i od tamtego czasu używam go bardzo często. Uwielbiam jego zapach i to, że bardzo szybko się wchłania. Wcześniej bardzo nie lubiłam kremów i używałam ich tylko w sytuacjach kryzysowych, kiedy moje dłonie już nie dawały rady od zimna, a z tym bardzo się polubiłam. Bardzo dobrze nawilża i nie raz ratował moje dłonie, które były zbyt długo na zimnie.
Olej tamanu, o którym wcześniej wspominałam - używałam go jako emolientu na żel aloesowy. Minusem na pewno jest okropny zapach i lekko zielonkawo-brązowy kolor, który niestety może zostawiać plamy. Ale ogromnym plusem jest działanie antybakteryjne oraz pomaga w gojeniu się blizn.
Mam nadzieję, że taki bardziej kosmetyczny post Wam się spodobał i na pewno będzie ich w przyszłości więcej. Dajcie znać czy używałyście kiedyś któregoś z tych produktów i czy byłyście zadowolone oraz podzielcie się Waszymi ulubieńcami lutego! Niekoniecznie kosmetycznymi.
Niestety nie miałam żadnego z podanych kosmetyków więc nic na ich temat nie mogę powiedzieć. Jednak mam odżywkę z Garniera tylko że z masłem Karite i bardzo ją sobie chwalę :) świetne produkty, koniecznie będe musiała je wypróbować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Tez miałam tą z masłem karite, jednak ta chyba bardziej mi się podoba 😘 również pozdrawiam!
UsuńŻel aloesowy i odżywa - to coś, co w przyszłości muszę sobie sprawić.
OdpowiedzUsuńŚwietne produkty.
Polecam ;)
UsuńO tym żelu aloesowym słyszałam już tyle, ze muszę go w końcu przetestować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My Blog ♡
Śmiało testuj! 😘
UsuńRównież pozdrawiam! ❤️
Zaciekawił mnie drugi produkt. Wiesz może gdzie można go zakupić?
OdpowiedzUsuńMój Blog
Ja kupiłam go we Wrocławiu, w drogerii lilaróż. Niestety nie wiem gdzie jesscze może być. :)
UsuńKurczę, mam podobny problem, używałam już różnych kremów nawilżających, ale żaden nie przyniósł pożądanego efektu. Jutro wybieram się po ten żel aloesowy, bo bardzo mnie zaciekawił!:)
OdpowiedzUsuńMój Blog
Tylko pamiętaj, ze aloes jest humektantem, wiec trzeba nalozyc coś na niego, żeby zatrzymać to nawilżenie! 😘
UsuńTen żel aloesowy też jest moim ulubieńcem lutego
OdpowiedzUsuńJest przegenialny!
vanilliowynotes.pl
Dokładnie! Nadaje się dosłownie do wszystkiego 🤗
UsuńMusze wypróbować ten zel Holika,obserwuje kochana!:)
OdpowiedzUsuńPróbuj, próbuj, bo warto! Bardzo mi miło 🤗
UsuńMiałam wypróbować żelu aloesowego jednak nigdzie nie potrafiłam go znaleźć i przyznać muszę, że zaniedbałam swoje poszukiwania... Jestem fanką Garniera i od dłuugiego czasu do włosów używam tylko jego produktów;) Pozdrawiam cieplutko! Ingenuity-charm
OdpowiedzUsuńNa pewno jest w hebe :)
UsuńUwielbiam aloes <3
OdpowiedzUsuńblog | instagram | youtube
Ja tez ❤️
UsuńJa też muszę w końcu kupić ten żel aloesowy od Holika :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Kupuj, kochana, bo mi się sprawdza bardzo dobrze 😍
UsuńChodzi za mną ten żel od Holika od baaardzo dawna, ale cena mnie zwaliła z nóg. Ale skoro jest wydajny i skuteczny... Może zmienię zdanię jak Ty. Chętnie też sięgnę po olej i tonik, ponieważ momentami moja cera potrzebuje takiej intensywnej opieki przez trądzik. Dziękuję za polecenie produktów, zaciekawiły mnie ogromnie! Dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńBLOG
INSTAGRAM
Cena mimo, ze jest wysoka to jednak dostajemy za to 250 ml wiec, to dość duża pojemność jak na kosmetyk :) a wystarczy kropelka na cała twarz 🤗 Życzę powodzenia w walce z trądzikiem - znam ten ból, niestety. :) Bardzo mi miło! 😘
UsuńTeż się czaję od jakiegoś czasu na ten żel aloesowy :)
OdpowiedzUsuńWarto kupić! 🤗🤗🤗
UsuńKupiłam ostatnio odżywkę z Garniera, ale nawet nie zdążyłam jej użyć. Fajnie wygląda ten krem do rąk z Douglasa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, MÓJ BLOG♥
Również pozdrawiam! 😘
Usuńkocham produkty Douglasa! <3
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Ten krem był moim pierwszym, ale może sięgnę po coś kolejnego? 🤔
Usuńten zel z aloesu miała moja kolezanka i bardzo sobie chwaliła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/03/magia-fioletu.html
Jest baaardzo fajny 🤗
UsuńZainteresował mnie ten krem z Fitokosmetik, nie znam, ale z chęcią bym przetestowała :) Aloes jest super na wszystko, wprawdzie nie mam z Holiki, ale również 99% z pewnej amerykańskiej firmy :)
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy miałam i bardzo fajnie się sprawił :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com
Wszyscy zachwalają ten żel aloesowy a ja nie mogę używać. Szkoda, że (z tego co zauważyłam) aloes mi nie służy i chyba mam na niego uczulenie. Fajnie ulubieńcy.
OdpowiedzUsuń● malgorzatt.blogspot.com
Mnie mimo wszystko przeraża cena tego aloesu, nawet jeśli starcza na długo. Może kiedyś jednak się na niego skuszę :D Resztę produktów widzę chyba pierwszy raz, ale chętnie dopiszę jej do swojej listy zakupów i przetestuję w najbliższym czasie :D
OdpowiedzUsuńhttp://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
super post :) zapraszam do siebie też powoli rozkręcam swojego bloga :) strongheart25.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Niszczarka Kobra Cyclone pozdrawia.
OdpowiedzUsuń